9 grudnia, klasy Ia i Ib pojechały na warsztaty świąteczne do Baby Jagi, do Nieborowa. Droga minęła szybko i bezpiecznie. Na miejsce dotarliśmy w dobrych humorach, podekscytowani czekającymi na nas atrakcjami. Zajęcia rozpoczęła Baba Jaga, która opowiedziała o zwyczajach bożonarodzeniowych dawnej wsi łowickiej. Dowiedzieliśmy się czym jest podłaźniczka, jak wyglądają pająki z bibułki, że kolorowymi opłatkami dzielono się ze zwierzętami, ile potraw wigilijnych dawniej jadano i wielu innych ciekawych historii związanych z regionem łowickim.
Po tym wstępie odbyły się warsztaty w kuźni – Pan Dominik, który jest kowalem, opowiadał nam o swojej pracy, jednocześnie pokazywał nam na czym ona polega. Każdy uczeń pomagał kowalowi wykuć małą podkowę – okazało się, że uderzanie młotem kowalskim wcale nie jest łatwe ;-).
Ozdabialiśmy cekinami, wstążkami, różyczkami i listkami bombki, a następnie wykonaliśmy stroiki. Do tych stroików musieliśmy samodzielnie zrobić kwiaty z bibułki – oj trudne to było zadanie.
Mieliśmy również trochę czasu na odpoczynek i małe szaleństwo na świeżym powietrzu, karmiliśmy również małe zwierzęta hodowlane – kózki i króliczki były urocze.
Baba Jaga poczęstowała nas pysznymi pierogami (z trzema różnymi nadzieniami – dla każdego coś dobrego) i kluseczkami. Do domu wróciliśmy najedzeni i obładowani pięknymi, własnoręcznie wykonanymi ozdobami.
Po tym wstępie odbyły się warsztaty w kuźni – Pan Dominik, który jest kowalem, opowiadał nam o swojej pracy, jednocześnie pokazywał nam na czym ona polega. Każdy uczeń pomagał kowalowi wykuć małą podkowę – okazało się, że uderzanie młotem kowalskim wcale nie jest łatwe ;-).
Ozdabialiśmy cekinami, wstążkami, różyczkami i listkami bombki, a następnie wykonaliśmy stroiki. Do tych stroików musieliśmy samodzielnie zrobić kwiaty z bibułki – oj trudne to było zadanie.
Mieliśmy również trochę czasu na odpoczynek i małe szaleństwo na świeżym powietrzu, karmiliśmy również małe zwierzęta hodowlane – kózki i króliczki były urocze.
Baba Jaga poczęstowała nas pysznymi pierogami (z trzema różnymi nadzieniami – dla każdego coś dobrego) i kluseczkami. Do domu wróciliśmy najedzeni i obładowani pięknymi, własnoręcznie wykonanymi ozdobami.
Agnieszka Kosmalska
Renata Nowakowska